czwartek 6, Grudzień, 2012

Biegi z Mikołajem : Toruń i Warszawa

Każdy biegacz wie, że koniec roku to czas podsumowań i moment do zaakcentowania wszelkich dotychczasowych osiągnięć. Kalendarz biegacza jest pełen startów, nawet w grudniu. Najbardziej znanymi zawodami biegowymi w tym miesiącu są biegi związane z Mikołajkami. Tak się składa, że obsada Vege Runners uczestniczyła w dwóch najbardziej znanych biegach mikołajkowych. Bieg Mikołajów w Toruniu (półmaraton) oraz Bieg Mikołajkowy w Warszawie (10km).

Warszawa

W VXII Biegu Mikołajkowym organizowanym przez Entre startowało trzech Vege Runnersów:

Jan Jurkowski 38:48; 36 miejsce

Jagoda Jurkowska 47:55; 196 miejsce

Owsiński Maciej 50:09; 256 miejsce

 

Pierwszy raz mieliśmy okazje poznać się nawzajem. Zbieżność nazwisk przypadkowa :). Trasa biegu jak co roku w kształcie „ósemki” prowadzi przez Kempę Potocką. Co ciekawe jest to bieg w którym kobiety i mężczyźni startują z różnych miejsc i spotykają się razem po 1,5 km trasy. Obsada biegu bardzo dobrze znana dla startujących regularnie, wiec po kilku kilometrach wiadomo dla kogo sezon można uznać za udany.

Organizacja biegu stoi na najwyższym poziomie, sam organizator jest wegetarianinem i po raz kolejny czekało na biegaczy wegańskie spaghetti. Oprócz dekoracji trzech najszybszych panów i pań, udekorowani zostali również najszybsi biegacze w danej kategorii wiekowej, najszybsze kluby biegowe oraz ku naszemu zdziwieniu najszybsi Vege Runnersi. Dla nas było to ogromne wyróżnienie zwieńczone przepięknym pucharem.

Toruń

W Toruniu  dzień wcześniej Pająk  i Słonik poprowadzili prezentacje „Weg(etari)anizm w sporcie” , która odbyła się  w  Domu Kulury (Dom Muz).  Przyjechaliśmy na zaproszenie znanego aktywisty-artysty Xaviera, który sam pochodzi z Barcelony,  ale bardzo dobrze zadomowił się już w Polsce.  Inicjatywę Xaviera poparli też organizatorzy biegu i po naszej prezentacji odbyło się spotkanie z Łukaszem Grassem (dziennikarz i triatlonista). Publiczność dopisała na obu spotkaniach i przybyli byli zainteresowani tematyką.

Bardzo lubię przyjeżdżać do Torunia, mam tutaj sporo znajomych oczywiście z czasów deskorolkowych jest to jedno z moich ulubionych miast, więc jak zacząłem biegać to od razu wiedziałem, że będę tutaj startował. Tak też  było tego roku wystartowałem czwarty raz w tej jak dla mnie fajnej ale mocno specyficznej imprezie.  Trasa półmaratonu ( chyba w tym roku skrócili trasę) która w 70% przebiega przez lasy, a końcówka jest istnie krosowo-przełajowa.  Od strony organizacyjnej bieg się nie wyróżnia,  ale sam klimat i widok ponad 2 tysięcy biegaczy w czerwonych koszulkach i czapkach mikołajów na toruńskiej starówce robi czadowe wrażenie. Ten bieg traktowałem raczej ulgowo ale z delikatnym zacięciem i nutką walka, założyłem, więc czas w okolicach1:25 wydawał mi się realny.
Przy pomniku Kopernika przed startem tłoczno i trochę zimno. W każdym razie ustawiłem się w odpowiednim miejscu i pobiegłem. Założenie było,  żeby biec po 4 min na kilometr,
ale przy pomiarach na 5km i 10km było szybciej(czy dobrze były punkty ustawione czy biegłem za szybko?), około 15km poczułem że brak już pary (nie ma tak jak we wcześniejszych biegach), ale postanowiłem nie odpuszczać i w miarę trzymać tempo. Chociaż ono i tak delikatnie spadało. Dodatkowo brak motywacji, bo Pająk nie wystartował i
nie miałem się z kim ścigać … w każdym razie jakoś dotrwałem do końca i wbiegając na stadion już chcę skręcać w prawo a tutaj pokazują że w lewo i meta zamiast po 300 metrach
na bieżni pojawiła się po 100 metrach zatrzymuję stoper a tu 1 24,13 i tak sobie myślę coś nie tak z tą trasą ale i tak lubię ten bieg i za rok  też będę.


Ostatecznie zająłem 66 miejsce open a bieg ukończyło 2390 biegaczy i szkoda że tylko jeden Vege Runners, ale może za rok  będzie więcej.