środa 6, Marzec, 2013

Wykładałem do (sojowego) kotleta

Kuchnia społeczna” to cykl prelekcji na ważne tematy, połączonych z wegańskim poczęstunkiem. Na jedno z takich spotkań został zaproszony przedstawiciel Vege Runners.Tematem spotkania w poznańskiej klubokawiarni „Głośna” miała być dieta wegańska i wegetariańska w sporcie.

 

Wykład miał poprowadzić Dominik „Słonik” Włodarkiewicz, który jednakowoż nie mógł osobiście się pojawić więc o zastępstwo poprosił mnie. Nie ukrywam, że oznaczało to dla mnie lekki stres – nie na co dzień bowiem mam okazję publicznie przemawiać. Na szczęście tłum młodych (najczęściej) ludzi, który czekał na mnie w klubokawiarni, okazał się przyjazny. Ale cóż się dziwić, skoro ogromna większość z nich była wegetarianami lub wręcz weganami. Moje wywody nagradzano więc oklaskami, a lepsze lub gorsze żarciki kwitowano aprobującymi śmieszkami. A kiedy pod koniec zapytałem, czy są jakieś pytania, nie kazano mi stawiać czoła kłopotliwej ciszy. W czasie wykładu opowiadałem o najwybitniejszych sportowcach świata, którzy są jednocześnie wegetarianami czy weganami. Padały nazwiska ultramaratończyka Scotta Jurka, tenisistki Martiny Navrátilovej czy strongmana Patrika Baboumiana. Wspomniałem też o najszybszych Vege Runnersach, starając się nie pominąć żadnego trójkołamacza. Słuchacze nie pytali jednak o sportowe gwiazdy. Jak się okazało, wielu z nich zaczyna właśnie przygodę z bieganiem. Pytania dotyczyły codziennych spraw biegacza – kontuzji, udziału w zawodach, suplementów diety etc. A kiedy po wykładzie siadłem przy barze, żeby przepłukać gardło sojową latte, pogawędkę o bieganiu rozpoczął ze mną młody barman. Nie da się ukryć, że społeczeństwo nam się rozbiegało. Nie ma też co się dziwić, że dotyczy to również wegetarian, którzy przecież na ogół bardziej dbają o swoje zdrowie niż statystyczny Polak.

Krzysztof „Berger” Ulanowski