niedziela 3, Styczeń, 2021

Skoki cukru

Opaski mierzące tętno i jakość snu już nikogo nie dziwią, ale monitorowanie poziomu cukru 24 h na dobę specjalnym sensorem z igiełką przez nie-cukrzyka to coś zupełnie niespotykanego. Mało osób wie, że zdrowe osoby też mają skoki i spadki cukru, czasem bardzo znaczne, i że te wahania mogą mieć poważne konsekwencje zdrowotne a także przyśpieszają proces starzenia. 

Jak to się stało, że zdecydowałam się na kupno sensora Freestyle Libre? Zawsze powtarzałam, że będę żyła długo jak mój dziadek Bolek, który dożył prawie 103 lat w dobrej kondycji mentalnej i fizycznej. Nie tylko David Sinclair, czołowy naukowiec zajmujący się długowiecznością, twierdzi, że unikanie skoków cukru i wysoka wrażliwość na insulinę to jedna z podstaw długiego życia w zdrowiu. Sinclair wspomniał też w podcaście, że nosił taki monitor i po analizie danych zrezygnował m. in. z codziennego zamawiania sushi (dla niego ryż też jest ZŁY). Pomyślałam, że też chciałabym tak poeksperymentować. 

Jakiś czas później trafiłam na konto na Instagramie prowadzone przez Glucose Goddess czyli Jessie. Ta młoda biochemiczka pokazuje wykresy swojego poziomu cukru po różnych pokarmach. Byłam w szoku, gdy okazało się, że np. dojrzały banan powoduje niezdrowy skok (całe szczęście zielony wypada znacznie lepiej). Znajdziemy u niej proste life hacki na zniwelowanie skoków, np. jeśli połączymy banana (węglowodany) z orzechami (tłuszcz, białko) lub awokado (tłuszcz), poziom glukozy ulegnie mniejszym wachaniom. Kolejność jedzenia też ma znaczenie — węglowodany lepiej jeść na końcu posiłku. Efekt? Potrawy takie jak owsianka z dojrzałym bananem, mlekiem owsianym i daktylami szybko poszły u mnie w odstawkę, a kanapkę zjadałam po sałatce.

Na czczo poziom cukru powinien wynosić od 60‒100 mg/dL, a 125 oznacza cukrzycę. Po posiłku poziom glukozy powyżej 140 mg/dL oznacza problem z jej regulacją. Wzrost stężenia glukozy nazywa się „skokiem” wtedy, gdy po posiłku podnosi się o więcej niż 30 mg/dL.

Co konkretnie dzieje się na poziomie komórkowym, gdy mamy skok cukru? W procesie trawienia mitochondria w naszych komórkach przetwarzają kalorie w energię. Produktem ubocznym są wolne rodniki, które niszczą organizm od środka tak jak rdza zżera karoserię. Gdy mitochondria dostają za dużo ‘paliwa’ czyli glukozy, komórki wpadają w panikę i produkują mnóstwo wolnych rodników, które mogą usztywnić ściany tętnic, pomarszczyć skórę, przyczynić się do neurodegeneracji, uszkodzić DNA, osłabić kości… Organizm pogrąża się w chaosie, czyli coraz szybciej się starzeje.

Jeśli na śniadanie jemy słodką owsiankę, potem wypijemy kawę słodzoną cukrem, którą zagryziemy słodką czekoladą, na obiad wsuniemy makaron, a na kolację kanapki, to jest raczej pewne, że zafundowaliśmy sobie cztery skoki cukru jednego dnia. Ograniczając produkty takie jak ryż, makaron ze zbóż, świeżo ugotowane ziemniaki, chleb i oczywiście słodycze, możemy utrzymać w miarę stały poziom cukru, dzięki czemu zmniejszymy napady głodu, unikniemy wahań nastroju, ‘mgły mózgowej’ i spadku energii w ciągu dnia, a także ograniczymy ryzyko cukrzycy typu 2, chorób serca i przewlekłego stanu zapalnego.

Każda osoba reaguje nieco inaczej. Dla ciebie ryż może być lepszy niż makaron, a dla kogoś innego gorszy. Warto założyć monitor choć raz, żeby sprawdzić, co nam służy, a co nie. Sensor Freestyle Link Libre jest dostępny przez Internet, kosztuje 255 zł i działa przez 14 dni. Trzeba mieć komórkę z NFC w celu odczytywania danych. Założenie sensora jest banalnie proste, nie boli (pierwszy raz nie poczułam niczego, a drugi raz delikatne ukłucie). Z sensorem można się kąpać, morsować i iść na saunę. Na razie wydałam 510 zł, a nabyłam bezcenną wiedzę na resztę życia. Jestem przekonana, że każdy powinien ponosić taki sensor choćby dwa tygodnie, bo każdy jest inny z racji swoich genów. Przeglądając zdjęcia potraw zalecanych przez niektórych dietetyków na Instagramie co chwilę chcę krzyczeć: „SKOOOOOK!” Makro i kalorie to nie wszystko.

Co odkryłam? Ryż, obojętnie jaki, obojętnie czy przestudzony z poprzedniego dnia, czy ugotowany na świeżo, i obojętnie w jakim połączeniu, wywołuje u mnie skok cukru. Teoretycznie przestudzony powinien być lepszy. Cóż, nie był. Byłam w szoku, gdy okazało się, że dziki ryż, który ma niski indeks glikemiczny podnosi mi cukier tak samo jak biały! Pięć Super Krówek podbiło mi cukier w kosmos, a potem zaliczyłam spadek, czyli zrobiłam się strasznie głodna. Inne produkty, które wywołują glukozowy rollercoaster to piwo, napoje na mleku owsianym (nawet na takim bez cukru), świeżo ugotowane ziemniaki, makaron pszenny (tak, nawet z pszenicy durum), red bull (nawet nie dopiłam do końca, bo już widziałam, co się kroi), kanapki na kolację (tak, nawet z razowego chleba żytniego na zakwasie), Dobra Kaloria z daktylami (19g cukru w tak małym batoniku!). Dobra wiadomość jest taka, że jeśli musimy zjeść słodycze i zaraz potem pójdziemy na trening, część nadmiaru glukozy zostanie natychmiast wykorzystana przez mięśnie, co znacznie zniweluje skok. Podobno zjedzenie słodyczy po treningu też jest mniej szkodliwe, ale tego jeszcze nie testowałam.

Niektóre produkty, które okazały się nieszkodliwe to: tofucznica, ziemniaki odgrzane następnego dnia po ugotowaniu, makaron sojowy i z czarnej fasoli (oba pyszne, polecam!), hummus, moja specjalna wersja owsianki na mleku kokosowym, z orzechami i malinami opracowana zgodnie z wytycznymi Glucose Goddess, czerwone wino i oczywiście sałatki warzywne.

Po szczegóły i wykresy zapraszam na moje konto na Instagramie @long.live.ann.