Archiwum autora: Konrad Francuz

sobota 7, sierpień, 2021

Gorce Ultra Trail 48

Gorce Ultra Trail… Krótko GUT. Jest to impreza, w której uczestniczę od pierwszej edycji. Powodów jest kilka. Pierwszy: Gorce, uwielbiam tam być, a być i biegać tam to już szczególnie  😉 . Drugi : organizator  – Run Vegan. Ekipa ta udowodniła już wielokrotnie, że organizuje zawody na wysokim poziomie. Na dokładkę to ludzie po zielonej stronie mocy i w tej idei zawody są organizowane. GUT 48 czyli najkrótszy z dostępnych na tej imprezie ultradystansów biegłem w 2019 roku. Strasznie mi się podobało zatem postanowiłem pobiec jeszcze raz ale tym razem bardzo dobrze przygotowany. I choć przygotowania szły pięknie to jak już to u mnie często bywa, los postanowił znów zachichotać i wyłączył mnie z ostatnich, kluczowych treningów przygotowawczych…..
Czytaj dalej

sobota 27, Luty, 2021

(Nie)zawody czyli spacer indywidualny Gorce Ultra Trail – Winter

W skroniach czuje miarowe dudnienie i mam wrażenie, że dźwięk uderzeń mojego serca słychać w całej okolicy. Dźwięk ten miesza się z równie donośnym świstem powietrza wpadającego do płuc. Palący ogień mięśni nóg osiąga chyba apogeum. Przed oczami robi mi się trochę biało ale mam nadzieję, że to od śniegu a nie od zbyt dużej intensywności. Cały czas mam w głowie słowa trenera : ” nie przeginaj, leć w drugim zakresie” . W pewnej chwili dopadają mnie myśli czy ja to na pewno lubię i czy to jest to za czym tęskniłem ponad rok???

Czytaj dalej

środa 5, Wrzesień, 2018

Połamana połówka praska

Jac do Warszawy na Półmaraton Praski nie miałem zamiaru łamać swojej życiówki. Zbyt mało biegałem, a kłopoty wiosenne nie pozwoliły mi się odpowiednio do tego przygotować. Jechałem do Warszawy z zamiarem złamania okropnej niepewności odnośnie aktualnej formy biegowej. O tym , że przyjdzie mi złamać coś jeszcze nie śniło mi się w nawet najbardziej nierealnych wizjach tego wydarzenia… Czytaj dalej

wtorek 17, Lipiec, 2018

Biegiem przez ukraińskie góry czyli Bojko Trail

Światła samochodu z trudem radziły sobie z ciemnością i podnoszącą się miejscami mgłą. Koła co chwilę z hukiem wpadały w kolejną z niezliczonej ilości głębokich dziur w drodze. Intensywność tych wykrotów była tak duża , że próby omijania ich w tych warunkach mijały się z celem. Toczyliśmy się zatem na wprost po rozmywającej się w szarościach dziurawej drodze wybuchając co jakiś czas śmiechem kiedy koła zaliczyły kolejny wykrot. Po jakimś czasie w szarościach zaczęły majaczyć jakieś ślady budowli i ukazała nam się biała tablica na której bukwy cyrylicy układały się w napis: Жденієво … Czytaj dalej

niedziela 15, kwiecień, 2018

Biegając na smyczy

Prawie każdy biegacz  – amator poznaje w końcu ten stan, kiedy na treningi wychodzi się co raz ciężej, zawody już aż tak bardzo nie cieszą a o życiówki co raz trudniej. Nawet nowe wypasione buty i supermedal nie robią już na nim takiego wrażenia jak kiedyś a cel biegania zaczyna coraz bardziej rozmywać się w codziennej szarości… Biegowe wypalenie…

Czytaj dalej

niedziela 28, Styczeń, 2018

VGP 2017 – podsumowanie zmagań

Nadszedł czas na podsumowanie Vegerunnersowego , biegowego,  2017 roku. To był bardzo dobry rok dla naszej drużyny. W tym roku dołączyło do naszego team’u wielu wspaniałych biegaczy. Bardzo się cieszymy, że klub się rozrasta, a jego szeregi zasila „świeża krew” . W tym momencie w serwisie enduhab możemy pochwalić się ponad setką aktywnych biegaczy.

Czytaj dalej

środa 17, Styczeń, 2018

One Race In Bangkok

 

Świdrujący dźwięk budzika brutalnie wyrwał mnie z objęć Morfeusza. Co tak do diabła szumi?! Aaaa, ok, klimatyzacja…  Siedzę na łóżku i trochę tępym wzrokiem rozglądam się po pokoju.  Za niecałe dwie godziny startujemy w biegu na 10,5km. Budzę Gonię i  idę po przygotowane wieczorem rzeczy biegowe. Jest godzina 3:30. Na zewnątrz 27 stopni Celsjusza i potworna duchota. Bangkok właśnie ucichł i zasnął…

Czytaj dalej

poniedziałek 23, październik, 2017

Jak biegowo zejść na psy…

wodospSobota, godzina 8.00 rano, pogoda na zewnątrz raczej z tych co powoduje , że chętnie przyznałbyś Nobla tym co wymyślili łóżko, kołdrę i poduszkę … O tej właśnie porze dojeżdżamy z Gonią do podkrakowskiej Dolinki Będkowskiej.  Widok białych, wapiennych skał na tle lasu w jesiennych kolorach od razu poprawia nam humory.  Na tylnym siedzeniu drzemie jeszcze jeden pasażer.  Jak się okaże później bohater tego dnia…

Czytaj dalej

niedziela 1, październik, 2017

Łamanie trójki czyli jak to się robi poniżej trzech godzin.

medalW chwili gdy razem z Tomkiem „Pająkiem” i Andrzejem stawałem w czerwonej strefie startowej 39tego Maratonu Warszawskiego w głowie miałem mętlik.  Nie, nie taki nerwowy.  Jakoś dziwnie jak nigdy byłem spokojny. Przez głowę przelatywało mi tysiące myśli i scenariuszy jak będą wyglądały te nadchodzące 3 godziny.  Pogoda idealna, nie za zimno, lekko mży, czerwona strefa startowa… To tutaj zaraz po elicie startują najszybsi biegacze – robi wrażenie i dodaje skrzydeł.  I te myśli… Nie wiem sam ile razy w głowie powtarzałem sobie: „co ma być to będzie – rób swoje, na 9tym , 18tym, 27mym żel, woda, luz… ”

Czytaj dalej

środa 27, Wrzesień, 2017

Relacja z Vege parkrun Ursynów #132 – 23.09.2017

0023 września 2017 roku ekipa Vege Runners miała wyjątkową okazję towarzyszyć w organizacji parkrunu Warszawa-Ursynów. parkrun to cotygodniowe bezpłatne biegi z pomiarem czasu na dystansie 5 km organizowane w każdą sobotę o godz. 9:00 w Polsce i na świecie. W ubiegłym tygodniu w Parku Przy Bażantarni organizowany był już 132. parkrun, tym razem ze specjalnym zakończeniem biegu w postaci wegańskiego śniadania. Poza poczęstunkiem biegacze Vege Runners zadbali również o wsparcie na trasie – w roli wolontariuszy, w tym pacemakerów na 20 i 25 min, oraz liczne niespodzianki.

Czytaj dalej